niedziela, 11 maja 2014

Którędy do Zakopanego

Ksiądz zgubił się w górach, spotyka bacę:
- Baco, którędy do Zakopanego?
- A za ile?
- Jak to, baco, za ile?! Za Bóg zapłać!
- A, to niech was Pan Bóg prowadzi...

* * *

Rozmawia dwóch górali:
- Baco... A jak bym się tak przespał z wasą żoną, to jak by my wtedy byli? Kumy? Śwagry?
- Wtedy... Wtedy to by my byli kwita.

* * *

Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzi baca z turystą. Ćmią fajeczkę i papierosa:
- Oj baco, baco...
- Łoj turysto, turysto...
- Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...
- Łoj, łodwalcie się! Nie trza było leźć w góry w tym kozuchu, turysto...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz