czwartek, 31 lipca 2014

Tu jest sąd

Prawnik, inżynier i matematyk zdają test.
Zaczyna matematyk, pytają go:
- Ile jest 2+2?
Inżynier pomyślał chwilę i powiedział:
- 4.
Potem zawołano inżyniera i zadano mu to samo pytanie. Po chwili zastanowienia odpowiedział:
- 4,0.
Następnie wezwano prawnika i usłyszał to samo pytanie. Prawnik odpowiedział szybciej niż matematyk:
- A ile chcecie, żeby było?

* * *

Przychodzi prawnik do lekarza z okropnie spuchniętym penisem.
- Co się panu stało?
- To oczywiście była kobieta, nie odkurzacz - i tej wersji będziemy się trzymać...

* * *

Sąd. Oskarżony zwraca się do sędziego per "Wysoka Sprawiedliwości", co w końcu tegoż sędziego irytuje:
- Tu nie ma sprawiedliwości! Tu jest sąd!

środa, 30 lipca 2014

Dziewczyna i butelka

Rano mąż w kuchni zastaje mnie niezwykły widok: żona pochyla się nad kuchenką, wypina do niego goły tyłek i rzuca rozkazująco:
- Weź mnie tu i teraz, szybko!
Mąż zdębiał na sekundę, ale zaraz potem korzysta z okazji. Po skończonej robocie, żona się odwraca i mówi:
- Dziękuję!
Mąż ponownie osłupiały pyta:
- Co jest grane?!
Żona odpowiada:
- Chciałam na śniadanie jajko na miękko, a zepsuł się minutnik...

* * *

- Ach, czuję się jak bateryjka - żartuje po stosunku mąż. - Jestem do cna wyczerpany!
- Ech wy, faceci, a potem się dziwicie, że się was wymienia...

* * *

Dziewczyna z chłopakiem siedzą popijając piwo z butelek. Dziewczyna zamyślona głaszcze butelkę posuwistym ruchem w górę i w dół w jej szerszej części.
- O czym myślisz? - spytał chłopak.
- O moim byłym chłopaku.
- No wiesz co?! Pomyśl trochę o mnie!
- Dobrze - powiedziała dziewczyna gładząc szyjkę od butelki...

wtorek, 29 lipca 2014

Kiedy oczy łzawią?

Nauczycielka polskiego pyta jasia:
- Jasiu dlaczego twoje wypracowanie jest bezbłędne?
- Bo akurat wtedy taty nie było w domu.

* * *

Jasiu na szkolnej wycieczce do lasu pyta się pani:
- Proszę pani co to jest?
- A widzisz Jasiu to są czarne jagody.
- A dlaczego są czerwone? - pyta Jasiu
- Bo są jeszcze zielone.

* * *

Pani w szkole się pyta dzieci:
- Po jakim warzywie oczy łzawią?
A Jasiu mówi.
- Po rzepie.
- Chodziło Ci chyba o cebulę.
A wkurzony Jasiu:
- Pani chyba nigdy nie dostała rzepą po jajach!

poniedziałek, 28 lipca 2014

Chuck Norris 4

Kiedyś Chuck Norris wyzwał Lanca Armstronga na konkurs "Kto ma więcej jąder?". Chuck Norris wygrał o 5.

* * *

Samochody zostały wymyślone by szybciej uciekać przed Chuckiem Norrisem. Chuck Norris wymyślił wypadek samochodowy.

* * *

- Dlaczego powstała epoka lodowcowa?
- Bo Chuck zjadł gumę Winter fresh.

* * *

Kiedy dzieci idą spać, sprawdzają czy pod łóżkiem nie ma potwora. Kiedy potwór idzie spać, sprawdza czy pod łóżkiem nie ma Chucka Norrisa.

* * *

Nie próbujcie tłumaczyć Chuckowi Norrisowi słowa "aerodynamika". Nie zrozumie. Nie żeby był tępy, po prostu powietrze jak dotąd nie odważyło się stawiać mu oporu.

niedziela, 27 lipca 2014

Co to jest plisnoł?

Jadą pociągiem Polak, Rusek i Niemiec. Nagle coś zaczyna kapać z dachu. Rusek krzyczy:
- To wódka! - podbiega z kieliszkiem i pije.
Niemiec krzyczy:
- Nie! To whisky! - nadstawia kieliszek i pije.
Na to Polak mówi:
- To nie wódka ani whisky, to mój Azor, szcza z walizki.

* * *

Rozmawia dwóch nowobogackich Rosjan:
- Stary jaką sobie furę kupiłem, ma wszystkie najnowsze bajery, dwa telewizory, pozłacaną tapicerkę...
- Taa, a ja sobie kupiłem Wołgę.
- Wołgę?! A na co Ci ona?
- Jak to na co?! Będę sobie po niej jachtem pływał.

* * *

Polak, Niemiec i Rusek byli na polowaniu. Spotykają się po polowaniu i pytają Ruska:
- No i co ustrzeliłeś?
- Lwa i dwie zebry.
- No nieźle, nieźle.
- A ty, Niemiec, co?
- Antylopę i geparda.
- No też nie najgorzej.
- A ty, Polak, co?
- Dziewięć plisnołów.
- A co to jest?
- Takie czarne, siedzi w krzakach i krzyczy: please no, please no!

czwartek, 24 lipca 2014

Egzamin na rauszu

Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła:
- Mamo, mam chłopaka!
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!

* * *

Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizkę, wyciąga trzy flaszki wódki, stawia na stole. Wyciąga indeks i mówi:
- Proszę TRZY pokwitować.
A profesor na to:
- Dwie biorę.

* * *

Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle "w gardło". Następnego dnia, na salę egzaminacyjną wchodzi dwóch studentów, ledwie się na nogach trzymają, i bełkotliwym z przepicia głosem pytają:
- Panie profesorze, czy będzie pan egzaminował pijanego?
Na to profesor:
- Nie, nie mogę.
- Ale panie profesorze, bardzo pana prosimy...
- No dobrze - zgodził się w końcu profesor.
Na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą:
- Chłopaki, jest ok. Profesor się zgodził, dawajcie Zbyszka!

wtorek, 22 lipca 2014

Życzenia do złotej rybki

Łowi rybak ryby i wyciąga złotą rybkę.
Rybka mówi:
- Wypuść mnie, to spełnię twoje życzenie.
- Chcę mieć interes do ziemi.
Rybka wskakuje do wody. Po chwili słychać bulgotanie i woda zaczyna się burzyć. Spod tafli wyskakuje rekin i odgryza rybakowi nogi.

* * *

Wędkarz poszedł na ryby. Jak to zwykle bywa złapał złotą rybkę. Ta mówi do niego:
- Zapomnij o trzech życzeniach! Ale mogę dać Ci jedną radę...
- No to wal śmiało!
- Rzadziej tu przychodź... rogaczu!

* * *

Wania złowił złotą rybkę.
- Puść mnie a spełnię twoje życzenie.
Wania namyśla się długo, w końcu zniecierpliwiona rybka pyta:
- Willę chcesz?
- Nie.
- Mercedesa chcesz?
- Nie.
- Medal za męstwo chcesz?
- Tak jasne!
Huknęło, walnęło i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy, a wprost na niego jedzie 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby:
- O ku*wa chyba pośmiertny mi dała!

sobota, 19 lipca 2014

Zaproszenie na wesele

Przychodzi sąsiad do szkota.
- Sąsiad, pożycz mi samochód.
- A po co ci samochód?
- Jestem zaproszony na wesele, jestem świadkiem. A bez samochodu, to nie wypada.
- Ale ja nie mam samochodu.
- No to co ja teraz zrobię? Sąsiad, a jak pojadę na motorze, to nie wypadnie źle?
- Myślę że nie.
- To pożycz mi ten motor.
- Ale ja nie mam motoru.
- Oj,ja biedny co ja teraz zrobię? A jeśli pojadę na rowerze, to mnie nie wyśmieją?
- Myślę że nie.
- To pożycz mi rower.
- Roweru to ja też nie mam.
- No to jak ja się tam pokażę? Sąsiad, a miałbyś może jakieś całe buty...?

* * *

Szkot czyta książkę. Od czasu do czasu gasi światło, potem znów je zapala.
- Co ty robisz? - pyta go żona.
- Przecież przewracać kartki można i po ciemku.

* * *

W szkockim miasteczku burmistrz otwiera wystawę.
Przecinając wstęgę, mówi do zebranych:
- Panie i panowie, witam was bardzo serdecznie. A wszystko, co oprócz tego mam wam do powiedzenia, znajdziecie w jutrzejszej gazecie.

wtorek, 15 lipca 2014

Zdania z ptakami

Tato kto to jest alkoholik? - Pyta Jasiu.
- Widzisz te cztery drzewa? Alkoholik widzi osiem.
- Ale tato tam są tylko dwa drzewa.

* * *

- Tato! Tato! - wołają dzieci. - Możemy sprzedać trochę twoich butelek po wódce i piwie i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja...

* * *

Pani mówi w klasie do Jasia:
- Jasiu wymyśl zdanie, w którym będzie ptak.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No dobrze, a może teraz z dwoma ptakami.
- Tata przyszedł nawalony jak szpak i wywinął orła.
Pani zaintrygowana:
Jak teraz wymyślisz zdanie z pięcioma dostaniesz szóstkę.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wywinął orła, z nosa wyleciały mu dwa gile, puścił pawia i poszedł dalej pod sklep żebrać na sępa.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Napad na bank

Chłopak pyta się blondynki:
- Kochanie, dlaczego masz jedną skarpetkę zieloną, a drugą niebieską?
- Nie wiem, ale najdziwniejsze jest to, że mam jeszcze jedną taką parę.

* * *

Jadą dwie blondynki samochodem. Stają na światłach.
- Jakie ładne to czerwone! - mówi jedna.
- Ładnie! - popiera druga.
- O! To pomarańczowe też ładne! - chwali znowu pierwsza.
- O! Tak śliczne!
- A widzisz to piękne zielone? - pyta pierwsza.
- Widzę, też ładne! - mówi druga.
Zapala się znowu czerwone. Pierwsza mówi:
- To już widziałyśmy! Jedziemy!

* * *

Dwie blondynki dokonały napadu na bank. Podzieliły się łupem w taki sposób, że każda wzięła po jednym zrabowanym worku. Spotykają się po roku:
- Co było w twoim worku?
- Milion złotych.
- I co a nimi zrobiłaś?
- A, wydaję powolutku. A w twoim?
- Same rachunki.
- I co z nimi zrobiłaś?
- A, powolutku spłacam...

niedziela, 13 lipca 2014

Zawody bokserskie

Po meczu trener przemawia do swojej jedenastki:
- Nie doceniłem was, chłopcy, kiedy w ubiegłą niedzielę stwierdziłem, że już gorzej grać nie możecie...

* * *

Zimna Wojna. Między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzień przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myślą:
- "Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!".
I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz jedną rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów.
- Ano, wytrzymam. - odparł Iwan.
Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwują. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo wokoło tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą na niego. Tylko jakiś facet lata dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz drugą rundę, to dostaniesz 200 dolarów!
- Ano, wytrzymam.
Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich w takiej wielkiej hali. I znowu jakiś facet lata i bije go po twarzy.
Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz trzecią rundę, to dostaniesz 500 dolarów!
- Wytrzymam, wytrzymam.
Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakiś facet biega dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana z entuzjazmem i proponują:
- Iwan, jak wytrzymasz jeszcze czwartą rundę, to dostaniesz 1000 dolarów!
- Teraz, ku*wa nie wytrzymam! Teraz to mu wpier*ole!

czwartek, 10 lipca 2014

Czyj jest pet?

Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia!

* * *

Przychodzi major na inspekcję pokoi. Na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Wchodzi tam major, zauważa peta i pyta:
- Czyj to pet?!
Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta znów:
- Czyj to pet?!!
Znowu grobowa cisza. Major nie daje za wygraną i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?!
Tym razem otrzymuje odpowiedz:
- Niczyj, można wziąć!

* * *

Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo... To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?

poniedziałek, 7 lipca 2014

Baba u dentysty

Przychodzi baba do ginekologa.
- Proszę się rozebrać!
- Kiedy ja się wstydzę, panie doktorze.
- To może ja od razu zgaszę światło?

* * *

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się pyta:
- Co pani jest?
- Panie doktorze, zaszłam...
- To niech pani odejdzie.
- Kiedy ja nie od chodzenia, tylko od pieprzenia.
- To niech się pani odpieprzy.

* * *

Przychodzi baba do dentysty, siada w fotelu i od razu ciąga majtki.
- Ależ droga pani! - protestuje lekarz - Ja jestem dentystą, ginekolog przyjmuje piętro niżej!
- Nie ma żadnej pomyłki - odpowiada baba. - Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę?
- Tak.
- No to teraz ją pan wyciągaj!

niedziela, 6 lipca 2014

Małpa za kupę dolarów

Mówi informatyk do informatyka:
- Dość już tego grania, dość programowania, dość już komputera na dziś. Czas coś poczytać.
I zaczął czytać e-booka.

* * *

Był sobie kiedyś człowiek, który już w bardzo wczesnej młodości marzył, by zostać "wielkim" pisarzem. Gdy spytano go, co dla niego oznacza "wielki" odpowiedział:
- Chciałbym pisać teksty, które cały świat będzie czytał, teksty, na które ludzie będą reagować czysto emocjonalnie, które będą doprowadzać ich do łez, bólu, gniewu, krzyku i desperacji!
Człowiek ten zrealizował swoje dziecięce marzenie. Obecnie pracuje w Microsoft i pisze komunikaty o błędach.

* * *

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i przygląda się zwierzakom na wystawie. W międzyczasie wchodzi inny klient i kupuje małpę z klatki obok.
Facet słyszy cenę: 5 000 USD.
- Czemu ta małpa taka droga?
- Ona programuje biegle w C... wie pan... szybki, czysty kod, nie robi błędów... warta jest tej ceny.
Obok stała druga klatka, a tam cena: 10 000 USD
- A ta małpa czemu taka droga?
- Bo ta małpa programuje obiektowo w C++, może też pisać trochę w Javie... Wie pan... tego typu. Bardzo przystępna cena.
- A ta małpa? - pyta facet wskazując na klatkę z ceną 50 000 USD
- Taaaa? Nigdy nie widziałem, by coś robiła, ale mówi, że jest konsultantem.

sobota, 5 lipca 2014

Spóźniony do pracy

Na placu koszarowym stoi młody żołnierz i pali papierosa. Przechodzi kapral i rozkazuje:
- Żołnierzu, natychmiast zgaście tego papierosa. Tu się nie pali!
Wystraszony żołnierz zaczyna się tłumaczyć:
- Myślałem, że tu, na świeżym powietrzu...
- Zapamiętajcie sobie! Tam gdzie ja jestem, tam nie ma świeżego powietrza!

* * *

Czemu ten pluton tak krzywo stoi?! - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mówi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział?!
- Kopernik.
- Kopernik wystąp!
- Przecież umarł.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldował?

* * *

Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant, jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... Na przykład "Dzień dobry, panie majorze."

wtorek, 1 lipca 2014

Afrykańskie zwierzęta

Jasiu cały czas przeklina w szkole pewnego dnia miał być test słowny. Na teście miał być dyrektor i wychowawca. Jest pierwsze pytanie jasiu się zgłasza ale pani mu nie daje głosu. Jest 2 pytanie Jasiu się zgłasza ale pani nie pozwala mu mówić. Zadzwonił dzwonek pni się pyta Jasia,
- Jasiu co chciałeś powiedzieć?
- Teraz pani pyta, jak się już zesrałem?!

* * *

W szkole pani prosi, aby dzieci wymieniły pięć dzikich zwierząt mieszkających w Afryce.
Zgłasza się Jasiu i mówi:
- Dwie małpy i trzy słonie.

* * *

Jasiu pyta mamy:
- Mamo, zgadnij, co dziś było w przedszkolu na obiad.
- Nie wiem, nie zgadnę Jasiu.
- Coś na "klu".
- Kluski?
- Nie, klupnik.